Muzyka..moja kolejna pasja! Wiem, wiem...większość z Was pewnie stuka się w głowę myśląc sobie, że nadużywam tego słowa, ale jak inaczej nazwać coś, bez czego życie nie byłoby takie samo...
W mojej duszy najgłośniej gra jazz, o tym pewnie jeszcze nie raz wspomnę, ale muzyka, która łączy naszą rodzinę, jest zdecydowanie ostrzejsza!
Już kiedy byłam w ciąży ostre brzmienia były moją największą ciążową zachcianką, a Mimi mieszkająca wtedy w brzuszku, szalała w takt piosenek Dżemu!
W naszym domu nigdy nie brakuje dźwięków. Od poczatku staramy się tez muzykować całą trójką. Na Dzień kobiet Mimbla dostała swój pierwszy instrument (dzwonki, za którymi szaleje!), a z Tatusinymi gitarami zaczyna się oswajać :)
Od niedawna Mimi z niezwykłą wrażliwością reaguje na muzykę...fascynuje się wszystkimi dźwiękami, kołysząc się nawet w rytm płynącej wody z kranu! To niesamowite (wiem..tego słowa też zbyt często używam ;p ), ale dopiero teraz dzięki Mimi zwracam uwagę na to, ze muzyka nas otacza! Wszystko co słyszymy, wszystkie pojedyńcze dźwięki dnia codziennego łączą się w muzykę! Początkowo bawiło mnie to bardzo, kiedy Mimbla zaczynała tańczyć przy dźwiękach pędzących bolidów F1, ale z czasem dotaro do mnie, że od tej małej istotki mogę się wiele nauczyć...
Takie małe zadanie domowe mam dla Ciebie...
zamknij proszę teraz oczy i wsłuchaj się w to co Cię otacza...
choć chwilkę...
co słyszysz?
Bo u mnie gra cudna muzyka tykającego nocną porą zegara................
Posłuchać się nie da, ale zobaczcie co w naszej rodzinie gra :)