Dzisiaj nieco inaczej... trochę smutniej niż zwykle i bardziej refleksyjnie..
Chciałabym opowiedzieć Wam historię ludzkiej nieludzkości, która tak niedawno miała miejsce tam gdzie mieszkam...
W sobotę w Potulicach odbywały się uroczystości upamiętniające rocznicę wyzwzolenia obozu hitlerowskiego, który w czasie II wojny światowej mieścił się właśnie w mojej wsi.
Miejsce naznaczone w tak tragiczny sposób...nawet nie potrafię tego wyrazić słowami! To co mnie najbardziej przeraża, to fakt iż miejsce to było obozem najokrutniejszym z okrutnych, ponieważ przeznaczone było dla dzieci!!!!! Nie wiem jak to możliwe...nie wiem jak do tego doszło...chyba nawet nie chcę wiedzieć, bo chcę jeszcze wierzyć w drugiego człowieka..
Zginęło tutaj około 1300, z czego 800 to małe dzieci... wszyscy więźniowie byli nieludzko traktowani i zmuszani do nadludzkiej pracy!
Szczerze mówiąc nawet nie wiem co mam napisać, serce aż boli kiedy o tym myślę..
Na terenie cmentarza odbyła się msza święta...
Składano wieńce i zapalano symbliczne światło na znak pamięci o poległych..
Ale najsmutniejsze były twarze byłych więźniów..
Tak jak jedna z z nich mi powiedziała: "krzyku torturowanego, kochanego przez Ciebie człowieka nie jest się w stanie nigdy wyzbyć z głowy.."
w Potulicach znajduje się kilka miejsc związanych z obozem hitlerowski, najczęściej zaglądam na cmentarz, by w modlitwie wspomnieć zamorodowanych, pzrytulić do serca duszy te biedne dzieci, kórym nigdy nie było dane poczuć bezpieczeństwa, radości i spokju...rzeczy, o których my w ogóle nawet nie myślimy, bo dla nas to szara, zwykła codzienność..
7 komentarzy:
Aż mnie dreszcze przeszły jak to przeczytałam. Pomyślałam o tych biednych dzieciach i ich rodzicach. O tej wielkiej tragedii jaka zdarzyła się podczas II wojny światowej. Te krzyże na Twoich zdjęciach mówią same za siebie. Esposa
Hej! Vilet! zaglądam do Ciebie regularnie i bardzo się cieszę, że dziliśz się Sobą w taki sposób...jesteś niesamowita!!!!
i piekne to wszystko co blogowo ukazujesz.
pozdrawiamy serdecznie i cieplutko
całą TRÓJRCZKĘ
3miziki :)
[*]
Doszłam do wniosku, że wobec takiego cierpienia można tylko milczeć, bo naprawdę nie ma słów...
oby dziś ludzie potrafili docenić to, co mają!
Boże, ja nawet nie wiedziałam, że taki obóz był. Straszne. Żadne cierpienie mnie tak nie porusza, jak cierpienie dzieci i zwierząt bo Oni go nie rozumieją.
Trafiłam na ten blog przypadkiem. Mój dziadek, który już nie żyje był w obozie w Potulicach jako dziecko wraz z siostrą i matką (obie zmarły tam). Nigdy nie byłam w Potulicach nie wiem czy na którymś z krzyży są wypisane ich dane.... Chciałabym zobaczyć taki krzyż. Pozdrawiam
Jeśli jeszcze tutaj trafisz napisz na maila violetka_art@op.pl obiecuję odszukać krzyż.... Pozdrawiam!
Prześlij komentarz